".... Muszę wracać do pokoju, w którym przebywa teraz Atena. W ciemności. Słyszy moje kroki, odgłos pocieranej zapałki. Rozbłyskuje świeca.
- Tym co nas otacza jest Wszechobecne Pragnienie. To nie jest szczęście, to pragnienie. A pragnienia zawsze pozostają niespełnione. Czyż raz spełnione nie przestają być pragnieniami?
- Gdzie jest mój syn?
- Nie martw się niczym, ogląda telewizję. Patrz tylko na świecę i nic nie mów. Masz tylko wierzyć.
- Wierzyć w co?
- Prosiłam, żebyś nic nie mówiła. Po prostu uwierz - przestań w cokolwiek wątpić..."
(Czarownica z Portobello)
Bóg niczego mi nie obiecał, po prostu uwierzyłam.
sobota, 28 czerwca 2008
Autor:
Amélie
o
22:56
Etykiety: na co dzień
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz